Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni. (Zob. J 8,51-59)
Doświadczamy braku zrozumienia przez innych. Obserwujemy jak nasi rozmówcy słyszą nas przez własne emocje i uczucia. Czujemy jak nasze wypowiedzi rodzą w innych złość. A przecież nie taki był nasz cel! Owszem, odpowiadamy za nasze słowa, ale nie odpowiadamy za uczucia innych. Jeśli chcemy wzbudzić w kimś pożądane przez nas uczucia, to możemy zastanowić się na ile usiłujemy kimś manipulować. Jezus nigdy nikim nie manipulował. Szacunek, jakim Jezus okazywał każdej osobie, przywracał godność tym, którym tej godności brakowało.
Doświadczamy, w reakcji na nasze wypowiedzi, czasem kpin, czasem szyderstwa. Nikogo nie atakujemy. Ktoś jednak może odebrać nasze słowa jako atak. Jeśli słowa dotknęły głębi serca, to ciężko być wtedy obojętnym. Niektórzy wtedy bronią się podważając nasz autorytet. Gdy brak kontrargumentów, by się obronić, pozostaje tylko wyśmianie. Ale taka reakcja nie świadczy o nas, tylko o naszym rozmówcy. Jezus, będąc pewnym swoich przekonań, zawsze mówił prawdę, i zawsze poważnie traktował swoich rozmówców. Nigdy też nie odpowiadał kpiną na kpinę, lecz w sytuacji kompletnego niezrozumienia, po prostu milczał, ani się nie bronił, ani nie atakował. W zapadającej ciszy, Jego słowa wybrzmiewały jeszcze mocniej.
Ironicznie pytali Żydzi Jezusa: „Kim Ty siebie czynisz”? Można się zapytać, kim oni sami chcieli uczynić Jezusa? I dla czego nie chcieli się zgodzić na prawdę o osobie Jezusa? Ale Jezus nie był uzależniony od opinii innych osób, był po prostu sobą, kimś kto jest autentyczny zawsze i w wszędzie, niezależnie od sytuacji bądź napotkanych osób. Jezus był w pełni niezależną osobą mającą świadomość tego Kim JEST. Jego poczucie wartości, wynikające z głębokiej relacji z Bogiem Ojcem, było stałą ostoją dla Niego w każdej sytuacji, i to na miłości od Boga Ojca i do Boga Ojca była oparta Jego samoświadomość. Można zapytać siebie: na czym, a może na kim, na jakiej relacji budujemy poczucie naszej wartości i fundamenty naszej hierarchii wartości? Sytuacje konfliktowe natychmiast zweryfikują prawdziwość naszych wyobrażeń na ten temat.
Modlitwa
Panie Jezu, Ty pokazałaś nam, że złość i agresja to obosieczny miecz, który rani obie skłócone ze sobą strony. Ucz nas, Panie, że to od nas samych zależy, jakich środków użyjemy, by postawić granicę innym, gdy doświadczymy naruszenia naszych granic.