Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Mt 7,7-11
Czy nie wydaje ci się czasem, że Bóg żąda od ciebie zbyt wiele? Może czujesz, że nie podołasz, nie dasz rady sprostać Jego oczekiwaniom? Wyraził je jasno i konkretnie, w wielu miejscach Pisma Świętego. Dobrze je znasz: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Nie nadużywaj imienia Bożego. Pamiętaj, że w niedzielę się nie pracuje. Czcij rodziców. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie kłam. Nie zeznawaj fałszywie. Nie oglądaj się za innymi kobietami, ani za tym, co nie twoje. Jezus jeszcze bardziej doprecyzował Boże oczekiwania wobec człowieka, o czym mówi Nowy Testament.
Masz wrażenie, że Bóg ciągle od ciebie czegoś wymaga? A czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, czy ty możesz czegoś „wymagać” od Boga?
Czy nie właśnie o tym mówi Jezus w dzisiejszym tekście Ewangelii? – proście, kołaczcie, szukajcie! Ile w tych słowach dynamizmu. One wręcz zachęcają, by dobijać się do bram nieba. Przypomina mi się w tym momencie zdanie, które kiedyś usłyszałem: „jeżeli nie wpuszczają cię drzwiami, wchodź oknem”. Czy nie o to właśnie chodzi, abyś szukał, pytał, nie ustępował?
I nie ma się co temu dziwić, w ten sposób nawiązujesz żywy dialog z Bogiem. Nie traktujesz Go jak martwego posągu, przed którym się składa daniny, by zyskać łaskawość bożka, ale rozmawiasz. Negocjujesz jak Abraham przed zniszczeniem Sodomy i Gomory, kłócisz się jak Mojżesz, bo nasz Bóg jest Bogiem żywym!
On chce byś był zimny albo gorący, abyś był żywy i prawdziwy przed Jego majestatem. Chce być przekonany, że ci naprawdę zależy. Mateusz Ewangelista pisze, że niebo zdobywają gwałtownicy (Mt 11,12). Bóg nie chce posłusznej kukły, ale przebudzonego człowieka. Otwartego na Prawdę, która wyzwala i kształtuje w mocy Ducha Świętego.
Ojciec pragnie dla swego dziecka nie tego, co dobre, ale tego, co najlepsze. Nie odmówi niczego, co mogłoby pomóc mu stać się dojrzale wolnym i spełnionym człowiekiem.
Nie zakładaj, że Bóg się domyśli, czego Ci potrzeba. Wchodź z Nim w dialog, w żywą relację, osobisty kontakt. Oczekuje Twojej inicjatywy, bo traktuje cię poważne, jak przyjaciela, na którym bardzo Mu zależy. Nie chce cię traktować jak dziecka, któremu trzeba dokładnie zaplanować czas zajęć, by się nie nudziło. Ty sam musisz wiedzieć, czego chcesz, jakie są twoje marzenia, pragnienia, z czym się zmagasz. Jest to warunek rozwoju.
Podejmij poważną rozmowę z Bogiem na temat twoich planów, na temat tego „co w duszy ci gra”. Czy wiesz, co to jest? Jeśli nie, szukaj więc, pytaj, nie ustępuj. Nie zostałeś stworzony bez sensu. Bóg widzi w tobie tysiące możliwości, a czy ty chcesz je zobaczyć? Nie rezygnuj z tej prawdy poznania samego siebie. Zostałeś powołany do świętości, do wspaniałości, do chwały i radości dziecka Bożego. On pragnie twojego rozwoju i kreatywności. Jest Mu przykro, gdy widzi swoje dziecko smutne i zniechęcone, zbyt zalęknione, by stawić czoło wyzwaniom, narzekające i sfrustrowane. Jezus mówi: to nie jest właściwa droga! Jeżeli nie wiesz – to pytaj, jeżeli nie masz, to szukaj, czegoś potrzebujesz – proś, nie otwierają ci – pukaj. Nie ustępuj, nie rezygnuj zbyt łatwo, również w dialogu z Bogiem. Jesteś Jego dzieckiem! Powiedz Mu, co czujesz, co chcesz w życiu osiągnąć, porozmawiaj o tym, czego ci brak. Poproś Go o konkretne wsparcie.
Zaryzykuj. Opuść bezpieczne ciepełko niepodejmowania własnych decyzji, wygodnego „nie myślenia”, zbyt łatwego usprawiedliwiania się poczuciem lęku. Ucz się odpowiedzialności. Tak, to trudne i czasem zaboli. Nie wszystko uda się zrobić dobrze. Lecz mimo to warto, trzeba! Tylko tak odnajdziesz swoją drogę, swoją własną misję, swoje spełnienie. I poczujesz, że to życie ma sens. I odkryjesz, że Ojciec zawsze czeka, że cię kocha, że nigdy cię nie opuszcza.
Nie siedź na miejscu i nie zazdrość innym. Zacznij żyć dążąc do pełni, do jakiej powołał cię Bóg.
Jezus mówi: Proś o co chcesz, a ja Ci dam? Chcę z Tobą współpracować. Chcę, abyś stał się dojrzały i ci w tym pomogę. Jestem zawsze przy Tobie. Nie chcę, abyś całe życie przesiedział w domu. Proś, czego Ci potrzeba na drogę i rusz w życie.
Modlitwa
Jezu, daj mi wiarę syna, dla którego oczywistością jest dobroć Ojca. Daj mi odwagę do proszenia, mądrość i męstwo w podejmowaniu decyzji i ufność, że Bóg zawsze jest ze mną i czuwa, gdy oddaję Mu się cały taki, jaki jestem.
„Ile w tych słowach dynamizmu”
Jest motywacja
Jest moc.
Dziękuję!
konkret.I tak właśnie potrzeba choć nie zawsze ten dialog bywa łatwy i prosty.Chwała Panu.