Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża?
Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. (Mt 7,7-12)
Prawo – to ono wyznaczało zawsze sposób mojego życia i działania. Starałam się zawsze być w porządku przed Bogiem by zyskać Jego uznanie, akceptację, miłość. Myślałam, że skoro Bóg zostawił przykazania to moim zadaniem jest wypełnić je w sposób doskonały. Co mi to dawało? – poczucie własnej wartości. Byłam z siebie dumna, że na tak wiele mnie stać, że jestem taka doskonała. Ciągle jednak nie czułam miłości Boga! Był daleko, a ja myślałam, że jeszcze nie zasłużyłam, że muszę się starać jeszcze bardziej.
To samo Prawo – niby Boże prawo – było dla mnie podstawą do osądzania innych. Jeśli ktoś nie wypełniał przykazań tak jak ja, był przez mnie potępiany. Wywyższałam się ponad takiego człowieka. Jak to się ma do słów Jezusa z dzisiejszej ewangelii: Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.? Można by powiedzieć innymi słowy, że Prawo to miłość bliźniego jak siebie samego. Wydawało mi się zawsze, że kocham siebie ale dziś wiem, że to był egoizm o czym świadczy to, jak bardzo poniżałam innych. Sobie również stawiałam poprzeczkę, której nigdy nie mogłam dosięgnąć przez co nieustannie starałam się zasłużyć na miłość ale ciągle nie byłam jej godna.
Takim sposobem, Prawo, które dał Bóg – Prawo Miłości – stało się ciężarem nie do uniesienia. Czułam pustkę, ogromną samotność, brak zrozumienia, a Bóg był Bogiem bez litości.
To trochę tak jakby moje czytanie Pisma było czytaniem wybiórczym, bo przecież Jezus dziś mówi: proście, szukajcie, pukajcie. On chciał mi pomóc ale ja tego nie dostrzegałam, ja chciałam wszystko osiągnąć sama!
W pewnym momencie zorientowałam się, że ta moja „budowla” legła w gruzach. Wydawało mi się, że to koniec… teraz jednak wiem, że to jest dopiero początek mojej drogi z Bogiem. Momentami trudno mi jeszcze w to wszystko uwierzyć, nie jestem pewna kroków, które stawiam – to tak jakbym poruszała się po omacku, ale jednego jestem pewna – wiem, że Bóg nie chce mojej doskonałości w wypełnianiu prawa – jak czynili to faryzeusze ale chce mojej miłości, mojego stanięcia w prawdzie przed sobą i przed Nim – jak celnik. On nie chce bym opierała się na własnych siłach, On chce bym kroczyła razem z Nim.
Modlitwa
Proszę Cię Panie o to bym nie chciała być kimś więcej niż jestem. Proszę Cię o odwagę stawania w prawdzie przed sobą i przed Tobą. Proszę Cię bym potrafiła zaakceptować własne słabości i uwierzyła, że moc w słabości się doskonali.
Ania Marat
A mnie (nie wiem: kto i kiedy, chyba bardzo dawno) wpoił, że ciągle trzeba się starać, przekraczać siebie i swoje ograniczenia, stawiać sobie śmiałe cele, a potem realizować z zaciśniętymi zębami, łykająć nigdy nie wypłakane gorzkie łzy… Nigdy się nie skarżyć, liczyć tylko na siebie i wszystko co robisz, robić najlepiej jak potrafisz….
Niby wszystko pięknie, ładnie, ale
GDZIE W TYM WSZYSTKIM P R A W D Z I W E Ż Y C I E ???
A mój Dobry Tatuś był przy mnie przez cały ten czas…